niedziela, 3 kwietnia 2016

Rozdział 19

10 komentarzy:
Z początku byłam zmieszana, kiedy weszliśmy na salę wypełnioną obozowiczami. Muzyka była głośna. Dyskotekowa kula i zgaszone światła nadawały nastroju. Dawid od razu wbiegł w sam środek parkietu i tam bawił się ze swoimi fankami. W kącie pod jedną ze ścian były ustawione napoje i kubeczki, a pod stołem kosz. Stałam z boku i obserwowałam jak każdy emitował energią. Nie ma tutaj ani jednej osoby, która nie skacze w rytm muzyki. No może ja, ale siebie nie wliczam. Odkręciłam się przodem do okna i oparłam ręce na parapecie. Rozgwieżdżone niebo nadawało lekkiego blasku drzewom wokół budynku. W mojej głowie zawirowało wspomnienie z pierwszego spotkania z Filipem. Poszłam wtedy do parku bo byłam zdenerwowana, a wszystko przez Dawida.
,,Czujesz coś do mnie, ale teraz jesteś nim zaślepiona, a ja udowodnię ci, że to czym darzysz Filipa, to nic poważnego.''
Zahuczały mi w uszach słowa Dawida. Zmarszczyłam brwi analizując to co powiedział. Doszłam do wniosku, że to bez sensu. Dlaczego mam coś do niego czuć? Ja i Dawid jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nie chcę by to się zmieniało. Myślę, że mój związek z Filipem mógłby być udany. Jedyną przeszkodą były Kwiatkowski, który stara się, żeby Filip się do mnie nie zbliżał. Jak sam twierdzi - miłość to gówno. On nie chce bawić się w związki, więc dlaczego staje mi na drodze.
Nie, stop.
Nie czuję nic do Dawida. Nigdy nic nie czułam i nigdy czuć nie będę. Traktuję go jak przyjaciela, ale to tyle. Próbuje zrozumieć jego ciągłe zmiany nastrojów, ale nie nadążam. Czasem traktuje mnie w sposób jakby... jakbym była dla niego kimś ważnym. Wiecie, jakby mu na mnie zależało. Całuje mnie, przytula, a potem najzwyczajniej mówi co sądzi o miłości i o związkach. Co ja mam o tym myśleć to po prostu jest chore.
- Przepraszam - czyjaś ręka spoczęła na moim ramieniu. Odwróciłam się w stronę tej osoby. Trzy dziewczyny stały wpatrując się we mnie. - Umm... dołączysz się do nas? - skinęła głową na parkiet i spuściła dłoń wzdłuż ciała.
- Okej - nie wiele się nad tym zastanawiając zgodziłam się.
Poruszałam się niepewnie, lecz przy trzeciej piosence poczułam, że nie ma się czego wstydzić i się rozluźniłam. Od czasu do czasu wymieniłam z dziewczynami kilka słów. Zapiszczałam głośno, kiedy rozbrzmiały pierwsze bity piosenki ,,What Makes You Beautiful'' One Direction. Jedna z dziewczyn podzieliła mój entuzjazm, a jak się potem okazało - tak jak ja kocha ten zespół. Śpiewałam słowa piosenki z wielkim uśmiechem na ustach. Moje ciało samo się poruszało wyczuwając rytm. Przy wolnej części, kiedy śpiewa Harry do pięknej brunetki z teledysku, ja i Jola (powiedziała mi jak ma na imię) zrobiłyśmy to samo. Stanęłyśmy blisko siebie chwytając się za ręce. Patrzyłyśmy sobie prosto w oczy i cała sytuacja wyglądała dziwnie. Śpiewaliśmy do siebie, ale po chwili wybuchłyśmy śmiechem, a melodia znowu nabrała tępa.
Po kolejnych kilku piosenkach czułam się naprawdę pewnie przy tych trzech dziewczynach. Są bardzo miłe i nie wyglądają na takie, które życzą mi źle, bo przyjaźnię się z ich idolem.
Zmęczona ciągłym skakaniem zeszłam z parkietu. Wyminęłam dziesiątki tańczących dziewczyn i podeszłam do stolika z napojami. Nalałam sobie wody do plastikowego kubeczka, po czym wszystko wypiłam.
- Powinnaś być taka zawsze - wzdrygnęłam się na wypowiedziane słowa przy moim uchu, jednak kiedy czyjeś ręce spoczęły na moich biodrach, wiedziałam, że to Dawid.
Odskoczyłam od niego jak poparzona ze strachem, że ktoś to widział. Nie chcę wywoływać plotek. Patrząc na Dawida i jego zachowanie można stwierdzić, że zależy mi na tym bardziej, niż jemu.
Zmarszczył brwi, badając moją mimikę twarzy.
- Obiecałaś mnie nie odrzucać - przypomniał.
- Nie odrzucam.
- Wcale - prychnął.
Naprawdę nie obchodzi go to, co zaczną o nas mówić jego fanki?
- Przysięgam, Dawid, po prostu nie chcę by ktoś nas widział - wytłumaczyłam, choć myślę, że dobór słów jest nieodpowiedni. - To znaczy....
- Filip? - spojrzał na mnie znacząco.
- Zależy mi na nim, więc nie powinno być między nami żadnej bliskości - powiedziałam i szybko odeszłam, żeby nie ciągnąć dłużej tej rozmowy.

~*~

Od razu po śniadaniu spakowaliśmy swoje rzeczy, po czym zanieśliśmy bagaże do busa. Dawid pożegnał się z fanami, nie obeszło się bez płaczu. Zostały zrobione ostatnie zdjęcia, nawet mnie poproszono o wspólną fotografię. Trochę nagrałam na snapa i chyba nie tylko ja, bo wiele dziewczyn miało włączoną tę aplikację. Zapakowaliśmy się do busa, upewniając, że wszyscy są. Znowu usiadłam z Dawidem na tyłach. Widać po jego zachowaniu, że jest trochę na mnie zły.
- Mogę twoje słuchawki? - zapytałam, patrząc na niego trochę niepewnie. Odwraca głowę w moją stronę i ilustruje uważnie moją twarz, co jest dla mnie odrobinę niezręczne.
- Skoro musisz - podaje mi niebieskie słuchawki, cały czas utrzymując ze mną kontakt wzrokowy.
- Dzięki.
Podpinam je do mojego telefonu i włączam playlistę z piosenkami One Direction. Potem zaczęłam oglądać snapy, po czym znowu słuchałam muzyki i przeglądałam Instagrama.

Kuba P.O.V:

Wszyliśmy z zatłoczonego klubu. Muzyka nadal docierała do naszych uszu, mimo, że drzwi były zamknięte. Maks wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, po czym jednego wsadził między wargi i odpalił.
- Od kiedy ty palisz? - marszczę brwi. Nie przypominam sobie, żeby on kiedykolwiek miał w ustach papierosa.
- Od kiedy kontakt z dziewczynami stał się dla mnie trudniejszy, niż zawsze - odpowiedział z lekkim przygnębieniem.
- Serio czujesz coś do Kingi? - zapytałem, nawet nie starając się być ostrożnym z wypowiadaniem słów.
- Nie, co ty, tylko udaje - ironicznie się uśmiechnął. - Głupie pytania zadajesz.
Przewracam oczami, bo ostatnio, kiedy porusza się przy nim temat Kingi, to staje się nerwowy. Mógłby się ogarnąć i pokazać, że nie jest już dzieciakiem i naprawdę mu na niej zależy.
- Ej - powiedział wręcz szeptem. Jego wzrok wyostrzył się, by dostrzec coś w oddali. Podążam za punktem jego zainteresowania i docieram do dwójki całujących się ludzi na masce samochodu.
- Gdybyś nie był tchórzem, mógłbyś być to ty i Kinga - zaszydziłem.
- Wal się, w ogóle nie o to chodzi - zbeształ mnie. - Nie poznajesz? - dziwi się. - To Filip - sam chyba nie potrafi uwierzyć w to co powiedział.
- Podejdźmy bliżej - zaproponowałem.
- Tylko cicho - ostrzegł Maks.
Rozejrzałem się, czy nikt nas nie widzi, bo to trochę dziwnie wygląda, jak się zakradamy. Chowamy się za jakimś krzakiem i w ciszy wpatrujemy w dwójkę napalonych ludzi.
- To on - oznajmiam z niedowierzaniem.
- Chyba ślepy nie jestem! - krzyczy szeptem.
- O Boże... Co powiemy Marice? - wzdrygnąłem się na samą myśl, że dowiedziałaby się o tym.
- Nic.
Wyciągnąłem szybko telefon i  włączyłem nagrywanie. Przybliżyłem najbardziej jak się dało, żeby można było rozpoznać potem twarze albo chociaż sylwetki.
- Co robisz? - zapytał mnie Maks.
- Ponoć ślepy nie jesteś - wytknąłem mu jego słowa.
Nagrałem jeszcze kilka sekund ich obściskiwania się, a potem schowałem telefon do kieszeni. Szybko wybiegliśmy z krzaków i zatrzymaliśmy się pod wejściem do klubu.
- Nie mów, ani nie pokazuj tego Marice - powiedział Maks, zanim weszliśmy do środka, na co przytaknąłem, choć mam inne zamiary, jak wykorzystać to nagranie.

Od Autorki:
No to teraz będzie się działo! :o  Jak myślicie, co zrobi Kuba? Dawid długo będzie obrażony na Marikę? Podoba się ogólnie rozdział?
10 KOM = NEXT
Theme by hanchesteria